Tag: apatyty
Rosja 2008 – dzień 17 – Oleniegorsk, Apatyty

Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy. W planach mamy bowiem odwiedzenie miejsca położonego najdalej na północ, do którego kiedykolwiek dotarliśmy, o współrzędnych geograficznych: 68°09’N oraz 33°12’E. Tym miejscem jest kamieniołom kwarcytów w Oleniegorsku (czyli mówiąc po polsku – w Jeleniej Górze), w którym wydobywa się także rudę żelaza. Podróż z Apatytów zajmujeRead More …
Rosja 2008 – dzień 15 – Morze Białe, Apatyty

Godzina rozpoczęcia mojej warty z Elą przypada dość wcześnie, bo o godzinie 5. Nie jest to jednak dla mnie żadnym problemem, bo takie poranne wstawanie w namiocie to coś zupełnie innego niż ciepłe, domowe łóżko. Jest jeszcze jeden dodatkowy plus tej sytuacji: mogę nareszcie obserwować poranny odpływ :). Na takiejRead More …
Rosja 2008 – dzień 10 – Apatyty

Nadszedł w końcu ten dzień… Dzisiaj ostatni praktykowy wyjazd w teren. Co prawda nie oznacza to zupełnego końca naszej pracy, ale jest on coraz bliższy. Wstajemy tradycyjnie około godziny 8 i godzinę później wyjeżdżamy na zachód, by ponownie ruszyć w tajgę. Jako że bezsensem byłoby kartowanie tego samego terenu, wchodzimyRead More …
Rosja 2008 – dzień 9 – Apatyty

Dzisiaj możemy pospać trochę dłużej, bo prawie do godziny 9. Po śniadaniu wyjeżdżamy kartować nowy teren, a właściwie chodzić z GPS-em i kartować. Wysiadamy… przy drodze, w środku rosyjskiej tajgi. Na pytanie skierowane do Pani Doktor: „Gdzie mamy iść?” otrzymujemy odpowiedź, że „w las”. Patrzymy w miejsce przez nią wskazane,Read More …
Rosja 2008 – dzień 8 – Apatyty

Ośmy dzień naszego wyjazdu tradycyjnie rozpoczynamy pobudką przed godziną… ósmą. Po kolejnym, skromnym śniadaniu z miłym akcentem w postaci słodkiego batonika „parowóz”, wyjeżdżamy ostatni raz kartować fragment wzgórza Woczelambina. Mimo tego, że to jednak praca, szkoda, że już kończymy. Przyzwyczailiśmy się do tego miejsca przez tych kilka dni. Świadomość następnych,Read More …
Rosja 2008 – dzień 7 – Apatyty

Po tradycyjnej porannej pobudce i śniadaniu, spakowani wyruszamy autobusem do miejsca naszej pracy. Czeka nas jeden z bardziej monotonnych dni całego wyjazdu. Wychodzimy na odsłonięty fragment zbocza i rozpoczynamy kartowanie terenu. Aby tradycji stało się zadość, towarzyszą nam oczywiście komary. Przynajmniej okolica i widoki na góry, które majaczą na horyzoncieRead More …
Rosja 2008 – dzień 5

Nie śpimy zbyt długo, biorąc pod uwagę fakt, że położyliśmy się spać grubo po północy. Cóż… trzeba najpierw odpracować ten fantastyczny wyjazd, a więc zabierać się za kartowanie terenu. Zanim jednak wyruszymy w teren, czeka nas śniadanie. Śniadanie po rosyjsku… Jak wspomniałem wcześniej, zaczynam rozumieć, dlaczego Rosjanie piją dużoRead More …
Rosja 2008 – dzień 4, Półwysep Kolski

Budzę się około 9 rano. Chociaż ciężko nazwać pobudką coś, co następuje po kilkugodzinnej mordędze, zwanej górnolotnie snem, z podkurczonymi nogami i trącaniem przez pasażerów pociągu, przechodzących co jakiś czas obok. Na śniadanie – a jakże! Zupka chińska zagryzana chlebem. Do tego piękne, choć bardzo monotonne widoki: lasy, jeziora,Read More …