Mogielica z Przełęczy Rydza-Śmigłego

Najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego – Mogielicę – można zdobywać, podchodząc od każdej strony świata. Jeśli jednak dzień jest krótki albo nasz budzik nie zadzwonił na czas, najlepszą opcją będzie wybór szlaku zielonego prowadzącego na szczyt od południa. Szlak nosi imię Leopolda Węgrzynowicza – nieżyjącego już nauczyciela i propagatora krajoznawstwa szkolnego, mieszkańca Dobrej k. Limanowej. Z Przełęczy Rydza-Śmigłego dostaniemy się nim na górę w ok. 2 godziny, po drodze mijając m.in. wychodnie piaskowca karpackiego (Zbójnicki Stół) oraz malowniczą polanę Wyżnikówka.

Z uwagi na lokalizację przełęczy i jej dostępność komunikacyjną, trasę polecam w szczególności turystom zmotoryzowanym. W przeciwnym wypadku można spróbować dojechać do Jurkowa i stamtąd zdobyć Mogielicę, a następnie zejść na Przełęcz Rydza-Śmigłego i dalej – asfaltową drogą z powrotem do Jurkowa. Wybór pozostawiam Wam, jednak muszę przypomnieć, iż kilkukilometrowy spacer po asfalcie do przyjemności nie należy, zatem jeśli mamy taką możliwość, lepiej podjechać na przełęcz.

Chcąc pokazać Wam uroki szlaków o każdej z pór roku, fotografie, które zamieściłem we wpisie, pochodzą z kilku różnych wypadów na przestrzeni ostatnich lat: w zimie i na wiosnę. Częstujcie się! 😉

Biorąc pod uwagę planowaną długość wędrówki, wyjeżdżamy z Krakowa dopiero o godzinie 9.30. Jedziemy najkrótszą i zarazem najpiękniejszą z możliwych dróg – przez Wieliczkę, Dobczyce i Kasinę Wielką. Przed godziną 11 docieramy do punktu startowego naszej dzisiejszej wycieczki – Przełęczy Rydza-Śmigłego i zatrzymujemy się na pobliskim parkingu.

 Przed wyruszeniem na szlak przystajemy przed pomnikiem ustawionym tutaj w 1938 r. przez społeczeństwo powiatu limanowskiego. Upamiętnia on marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, który w rejonie przełęczy, nocą z 23 na 24 listopada 1914 r. dowodził I Pułkiem Legionów, który zaskoczył kozaków gen. Drogomirowa, biorąc 83 do niewoli. W czasach socjalizmu pomnik usiłowano zniszczyć, a nazwę przełęczy skutecznie tuszowano na mapach i w przewodnikach (Matuszczyk A., Beskid Wyspowy – przewodnik, OW Rewasz, Pruszków, 2004). Oprócz obelisku postawionemu ku czci marszałka, znajduje się tu krzyż legionów oraz Pomnik Spotkania Pokoleń.

pomnik na przełęczy rydza śmigłego w beskidzie wyspowym
Na Przełęczy Rydza-Śmigłego

Bogaci w historyczną wiedzę ruszamy na południe ku doskonale widocznej Mogielicy. Wygląda stąd niepozornie, ale nie dajcie się zwieść. Czeka nas niecałe 500 m podejścia. Cóż… tak to już jest, że góry oglądane z przełęczy, która się między nimi znajduje, wydają się niższe niż są w rzeczywistości. Ot, złudzenie optyczne.

na szlaku z przełęczy rydza śmigłego na mogielicę w beskidzie wyspowym, przysiółek szarysze
Na szlaku z Przełęczy Rydza-Śmigłego na Mogielicę, Przysiółek Szarysze

Po odnalezieniu zielonych znaków na jednym ze słupów rozpoczynamy łagodne podejście. Dochodzimy do granicy lasu, aby po kilkunastu minutach wędrówki wśród drzew osiągnąć przysiółek Szarysze.

widok z przełęczy rydza śmigłego na ćwilin i śnieżnicę w beskidzie wyspowym
Widok z Przełęczy Rydza-Śmigłego na Ćwilin i Śnieżnicę, 17 III 2013 r.

Odwracamy się za siebie. To ostatnie miejsce przed polaną Wyżnikówka, z którego możemy podziwiać tak rozległą panoramę. Wśród szczytów Beskidu Wyspowego rozpoznajemy Luboń Wielki, a przede wszystkim najbliższe nam góry: wielkie cielsko Łopienia, Ćwilin oraz Śnieżnicę. Przełęcz marszałka Rydza-Śmigłego schowała się już za drzewami. Idziemy dalej.

zimowy widok na łopień i przełęcz rydza śmigłego ze szlaku na mogielicę w beskidzie wyspowym
Widok na Łopień, Przełęcz Rydza-Śmigłego, 17 III 2013 r.

Halny co prawda wieje, ale nie na tyle, aby obrzydzić nam wędrówkę. Po pokonaniu krótkiego odcinka asfaltową drogą pozostawiamy w tyle zabudowania przysiółka Szarysze i ponownie wchodzimy w las.

zielony szlak z przełęczy rydza śmigłego na mogielicę w beskidzie wyspowym
Zielony szlak z Przełęczy Rydza-Śmigłego na Mogielicę, 28 IV 2007 r.

W prześwicie drzew dostrzegamy Limanową wraz z Miejską Górą (z krzyżem) oraz długi wał Pasma Łososińskiego ciągnący się aż do Justu w pobliżu Jeziora Rożnowskiego. Widoczność dopisuje, choć nie jest tak dobra jak tydzień czy dwa tygodnie temu, kiedy to z Krakowa można było dostrzec Tatry.

Po kilkunastu minutach osiągamy niewielką polanę Mocurka. Znajduje się tutaj niewielki, klimatyczny szałas. Robimy parę zdjęć i ruszamy dalej.

Niedługo potem szlak przecina szeroką drogę stokową, którą przebiega szlak rowerowy (a w zimie narciarski). Patrzymy na mapę. Poziomice gęstnieją. Od tego momentu rozpoczyna się właściwe podejście na Mogielicę. Zdając sobie z tego sprawę, postanawiamy uzupełnić kalorie i rozgrzać się od środka gorącą owocową herbatą. Uch, nie ma na co czekać – chodźmy dalej!

Temperatura powietrza przekracza 5°C, ale to nie znaczy, że na szlaku nie ma lodu. Owszem, jest. I to w najmniej przyjaznym miejscu, czyli na stromiznach. Staramy się obchodzić kamienisto – lodowatą drogę bokiem. Czasem się da, a czasem nie. Na szczęście ani razu nie tracimy równowagi. Im wyżej, tym mniej lodu, a więcej śniegu. Drzewa zaczynają się przerzedzać, stromizna maleje. Doskonale widać jak wysoko się już znajdujemy.

polana wyżnikówka pod mogielicą w beskidzie wyspowym
Polana Wyżnikówka pod Mogielicą

Zza grzbietu wyłania się słońce. To znak, że zbliżamy się do największej polany na naszej dzisiejszej trasie – polany Wyżnikówka.

Cóż mogę Wam powiedzieć…? Jest tu przepięknie! Na północy podziwiamy Łopień, Kostrzę oraz Pasmo Łososińskie, na południowym zachodzie Jasień oraz Gorce. Od zachodu kończą panoramę szczyty Beskidu Wyspowego: Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Ćwilin i Śnieżnica. Aaaa, no tak! Zapomniałbym o najważniejszym! Na południu dostrzegamy przepiękny masyw Tatr z dobrze widocznym wałem chmur związanym z halnym.

Jeśli chcielibyście nieco zmodyfikować swój spacer i przed wejściem na Mogielicę poleniuchować na Polanie Stumorgowej (po południowej stronie szczytu), istnieje możliwość pójścia na skróty. Z polany Wyżnikówka kierujcie się w dół na zachód, aż dojdziecie do szlaku niebieskiego. Skręćcie w lewo ku Mogielicy i wypatrujcie nieoznakowanej ścieżki odchodzącej na południe. Jeśli nie jesteście pewni miejsca, w którym powinniście skręcić, idźcie dalej niebieskim szlakiem. Korona Wam z głowy nie spadnie, a będziecie pewni, że prędzej czy później na polanę dojdziecie.

zbójnicki stół pod mogielicą w beskidzie wyspowym
Zbójnicki Stół pod Mogielicą, 28 IV 2007 r.

Na południowym krańcu Wyżnikówki szlak osiąga granicę rezerwatu przyrody „Mogielica” i znika w lesie. Po kilku minutach spaceru wąską i pnącą się do góry ścieżką, z lewej strony zauważamy wychodnię piaskowca karpackiego zwaną Zbójnickim Stołem. Według legendy zbójnicy dzielili tutaj swoje łupy.

Następny odcinek szlaku to wspinaczka po oblodzonej ścieżce, trzymając się od czasu do czasu gałęzi drzew. Kijki trekkingowe może i są dobre na śniegu, w deszczu i na słońcu, lecz na lodzie są zdecydowanie mniej użyteczne.

Z prawej dochodzi szlak niebieski z Jurkowa. Po kilku minutach ostrożnego podejścia stajemy na wierzchołku Mogielicy.

wieża widokowa na mogielicy, najwyższym szczycie beskidu wyspowego
Wieża widokowa na Mogielicy

Jeśli wierzyć ludowym podaniom, Mogielica ma być żoną wielkoluda Łopienia, zamienionego po śmierci w górę. Szczyt od dawien dawna był związany ze zbójnikami, którzy ponoć liczyli tu pieniądze na kamiennym głazie (mijanym przez nas przed chwilą Zbójnickim Stole), a dodatkowo szukali schronienia. Mrocznego charakteru górze dodaje podanie mówiące o tym, iż z północnych, stromych zboczy Mogielicy zrzucano ciała samobójców (Matuszczyk A., Beskid Wyspowy – przewodnik, OW Rewasz, Pruszków, 2004).

Na szczycie oprócz kapliczki, krzyża, wieży, mapy i oznakowania szlaków, zauważamy tablicę, której nie pamiętam z moich poprzednich wypadów na szczyt. Opowiada ona historię niemieckiego bombowca Heinkel HE 111, który w styczniu 1944 r. rozbił się na wschodnich zboczach Mogielicy. Miłe zaskoczenie. W ogóle pomysł zaznaczenia na mapie i w terenie miejsc związanych z „Lotniczymi Śladami w Karpatach” uważam za bardzo ciekawy i interesujący. Dzięki tablicy dowiedziałem się o tym, o czym nie miałem zielonego pojęcia, a także o innych miejscach w okolicy, o których również nie słyszałem. Muszę przyklasnąć – bardzo dobra inicjatywa! Zachwyceni będą w szczególności miłośnicy historii II wojny światowej.

tablica informacyjna na mogielicy, najwyższym szczycie beskidu wyspowego
Na Mogielicy

Po zaczerpnięciu garści informacji o lotniczych śladach w Beskidzie Wyspowym tradycyjnie wspinamy się po bardzo stromych i niewygodnych schodach na wieżę widokową, z której podziwiamy dookolną panoramę.

widok z mogielicy w beskidzie wyspowym na tatry
Widok z Mogielicy na Tatry

W związku z dobrą widocznością panującą dzisiejszego dnia, nasze oczęta skupiają swoją uwagę przede wszystkim na cudownej panoramie Tatr oraz Gorców na południu. Wiatr wiejący z niesamowitą prędkością potęguje uczucie zimna, dlatego nie pozostajemy na wieży zbyt długo.

widok z mogielicy w beskidzie wyspowym na południowy zachód
Widok z Mogielicy na południowy-zachód

Poza tatrzańską panoramą Mogielica zafundowała nam dzisiaj również inne widoki. Na północy podziwiamy Łopień, a za nim charakterystyczną, trapezoidalną sylwetkę Kostrzy. Na wschodzie Modyń i majaczące w oddali pasmo Beskidu Sądeckiego. Widoki na zachód również zapierają dech w piersiach. Są one kwintesencją Beskidu Wyspowego. Podziwiamy kolejno: Luboń Wielki, Lubogoszcz, Ćwilin, Śnieżnicę, Lubomira, a także Babią Górę, leżącą jednakowoż już w Beskidzie Żywieckim.

Schodzimy pospiesznie w dół i kierujemy się w stronę krzyża papieskiego umiejscowionego na wschód od szczytu Mogielicy. Aby dotrzeć do tego uroczego miejsca, należy kierować się ze szczytu ze znakami szlaku niebieskiego, a w momencie jego odejścia na południe, podążać dalej na zachód, wraz ze znakami żółtymi do Tymbarku. Pierwsza droga w prawo, którą zauważymy, zaprowadzi nas na wspomnianą polankę.

Miejsce, a konkretnie krzyż i umieszczona pod nim tablica upamiętnia wędrówki górskie Jana Pawła II, który często przemierzał okoliczne szlaki. Wyryty na niej napis głosi: „Wobec piękna gór czuję, że On jest! I wtedy zaczynam się modlić”. Zamieszczono go z okazji 50 rocznicy pobytu na Mogielicy Ojca Świętego (jeszcze wtedy Karola Wojtyły). Dziś napis jest ledwo dostrzegalny, ale i tak najważniejsze zdanie zostało wytłuszczone, więc bez problemu je przeczytacie 🙂.

Gdy dochodzimy na miejsce, grupa turystów siedzi nad rozpalonym ogniskiem. Ale nie to nas irytuje. Ognisko ma przynajmniej jakiś klimat. Jak można jednak określić osobników palących papierosy i słuchających hip hopu na cały regulator?! To miejsce od zawsze kojarzyło mi się ze spokojem i odprężeniem. Przykre jest to, że tym razem nie jest nam dane tego doświadczyć. Niech sobie palą papierosy, niech sobie słuchają głośno muzyki, ale nie w górach w towarzystwie innych turystów, którzy przybyli tutaj nie po to, aby się polansować, tylko po to, aby odpocząć po trudach całego tygodnia. Koniec dygresji.

Po zjedzeniu czekolady rozpoczynamy zejście żółtym szlakiem do Słopnic Królewskich. W tym celu cofamy się do oznakowanej ścieżki i skręcamy na wschód.

Początkowy odcinek zejścia nie należy do przyjemności. Nie dlatego, że jest stromo (choć jest), ale dlatego, że ścieżkę pokrywa wyślizgany śnieg i lód. Ostrożnie stawiamy każdy krok, ponownie trzymając się rękami gałęzi. Po kilkunastu minutach szlak staje się bardziej płaski. Na prawo odchodzi oznakowana na zielono trasa na Przełęcz pod Ostrą. My skręcamy w lewo – na północ.

na szlaku ze słopnic królewskich na mogielicę w beskidzie wyspowym
Na szlaku ze Słopnic Królewskich na Mogielicę, 2 IV 2011 r.

Następny odcinek szlaku nie należy do przyjemnych. Stroma droga w dół wyklucza szybkie zejście. Nie możemy ryzykować poślizgnięcia, gdyż mogłoby się to skończyć skręceniem, zwichnięciem, a nawet złamaniem nogi. Przez krótki fragment nachylenie trasy maleje, ale zaraz potem ponownie wzrasta. Dochodzimy do drogi stokowej. Tej samej, którą przebiegają szlaki rowerowy i narciarski.

polana cołtysz na szlaku ze słopnic królewskich na mogielicę, widok na łopień
Polana Cołtysz – widok na Łopień, 2 IV 2011 r.

Ponownie uzupełniamy kalorie i rozgrzewamy się gorącą herbatą. Kilka minut później schodzimy już niewygodną, kamienistą i stromą drogą na północ. Zamiast lodu pojawia się błoto oblepiające buty z każdej strony. Już sami nie wiemy co lepsze… .

Na szczęście strome zejście nie może trwać wiecznie. Szlak stopniowo staje się coraz bardziej płaski, aby w końcu wyprowadzić na piękną i malowniczą polanę Cołtysz.

Miejsce jest charakterystyczne z dwóch powodów. Po pierwsze: rozciąga się stąd oryginalny widok na Łopień, a po drugie: na polanie rosną zdziczałe jabłonie, będące pamiątką po istniejącym tu niegdyś gospodarstwie. Idąc w przeciwnym kierunku (od strony Słopnic Królewskich na Mogielicę), jest to idealne miejsce na ostatni widokowy odpoczynek przed szczytem. Dalej będzie już tylko las… .

Polana Cołtysz jest także ważna z historycznego punktu widzenia. Tablica, która się na niej znajduje, wspomina, że znajdowała się tutaj leśniczówka Józefa Misiury (później Błażeja Pieszchały). W okresie okupacji niemieckiej stanowiła ona punkt kontaktowy żołnierzy Armii Krajowej oraz Batalionów Chłopskich. Prowadził tędy również szlak kurierski ze Szczawy przez Mogielicę do Jurkowa, Tymbarku i Dobrej (Budarkiewicz W. „Podkowa”, Strzelcy Podhalańscy w walce – fragmenty dziennika [w:] Studia Historyczne, R. XI., Z.2., 1968).

Po kolejnym krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Szlak prowadzi wygodną, w miarę płaską drogą na północ. Zachowajcie jednak czujność, bowiem po chwili skręca w lewo w stromą ścieżkę sprowadzającą do doliny Czarnej Rzeki, którą po chwili przecina. Odejście szlaku jest co prawda dobrze oznakowane, ale będąc zamyślonymi, możecie je przeoczyć.

czarna rzeka na szlaku z mogielicy do słopnic królewskich w beskidzie wyspowym
Potok Czarna Rzeka na szlaku z Mogielicy do Słopnic Królewskich

Potok wykorzystujemy jako doskonałe miejsce, aby umyć sobie buty. Po chwili osiągamy kolejną, nieco mniejszą polanę, na której zauważamy mały brzozowy krzyż. Upamiętnia on wymianę ognia pomiędzy polskimi partyzantami, a grupą niemieckich SS-manów, podczas której poległo dwóch Niemców. Miejsce ich spoczynku symbolizuje właśnie ów krzyż (Budarkiewicz W. „Podkowa”, Strzelcy Podhalańscy w walce – fragmenty dziennika [w:] Studia Historyczne, R. XI., Z.2., 1968).

Nasza dalsza wędrówka na północ przebiega szerokim i wygodnym duktem. Po drodze przekraczamy jeszcze raz potok Czarna Rzeka, kolejny raz wykorzystując ten fakt na mycie butów. Kilkanaście minut później osiągamy pierwsze domy Słopnic Królewskich. Gruntowa droga zamienia się w szuter, a następnie asfalt. Dochodzimy do szosy z Chyszówek do Słopnic.

Wycieczka prawie zakończona. Pozostało nam jeszcze dojście do Przełęczy Rydza-Śmigłego i powrót do domu. W tym celu kierujemy się na zachód niedawno wyznakowanym szlakiem czerwonym (choć ciężko mówić o wyznakowaniu w przypadku asfaltowej drogi). Po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu.

Przed wyruszeniem w powrotną drogę chcemy jeszcze coś przekąsić. W tym celu zasiadamy do stołu znajdującego się na przełęczy i popijamy posiłek gorącą herbatą. W pobliżu grupka kaczek wybrała się na spacer. Patrzą na nas z zaciekawieniem. Po chwili dołącza do nas mały kundelek z sąsiedztwa. Rzucamy mu co nieco do jedzenia, przebieramy się i odjeżdżamy do domu. Beskid Wyspowy – to jest to!


Skomentuj

© 2025: Paweł Łacheta | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress