Road trip 2014, dzień 5, cz. 1. Okolice Lublany: Šmarna gora.
W pozytywnych nastrojach budzimy się o poranku w naszym hostelu. Po śniadaniu rozpoczynamy przygotowania do wyruszenia na podmiejską wycieczkę na Šmarną gorę – wyróżniające się wśród otoczenia wzniesienie na północny zachód od Lublany. Stolicę zostawiamy sobie na drugą część dnia.
Pani z hostelowej recepcji powiedziała wczoraj, że wyjście na Šmarną gorę nie nastręcza trudności i do jej zdobycia wystarczą zwykłe buty. Jedyną przeszkodą może być niepewna pogoda, która na dobre zagościła w Lublanie i okolicach. Nie mamy jednak zamiaru przesiedzieć całego dnia w hostelu. W końcu jesteśmy na wakacjach!
Droga ze stolicy do punktu naszego przeznaczenia zajmuje niecałą godzinę. Jadąc z każdej strony świata, ma się wrażenie, że Šmarna gora wyrasta jak spod ziemi. Jej wybitność sprawia, że wygląda na naprawdę wysoką. Im bliżej niej się znajdujemy, tym bardziej to wrażenie zanika, ale i tak góra prezentuje się imponująco. Ciekawe czy podejście na nią będzie równie męczące jak się wydaje?
Po drodze nieco błądzimy, gdyż szukamy dogodnego miejsca, gdzie można by zaparkować i skąd najlepiej wyruszyć na szczyt. Znajdujemy je w miejscowości Šmartno, położonej u południowych zboczy wzniesienia.
Zatrzymujemy się w centrum wsi. Napotkany policjant wskazuje nam drogę na górę. Nie musicie jednak czekać na kogoś, kto pomoże Wam i wskaże kierunek marszu. Przy głównej ulicy prowadzącej przez miejscowość znajduje się mapa Šmarnej gory i jej okolic, która pomaga w orientacji w terenie. Aby w przyszłości z niej skorzystać, robimy jej zdjęcia. Przydadzą się podczas wspinaczki, gdyż żadnej papierowej wersji mapy nie posiadamy. Dodatkową pomocą jest tabliczka, która utwierdza nas w przekonaniu dobrego wyboru drogi.
Šmarna gora (669 m n.p.m.) to jedno z najczęściej odwiedzanych przez mieszkańców Lublany miejsc. Liczba osób, które przewijają się przez górę i krążą w jej okolicach, jest naprawdę spora. Wzniesienie posiada co prawda dwa wierzchołki, lecz ten wyższy (676 m n.p.m) jest mniej popularny z uwagi na brak infrastruktury turystycznej i zalesienie.
Początek szlaku z centrum Šmartna nie zapowiada problemów. Musimy jednak pamiętać o tym, że góra oglądana z daleka do łagodnych nie należy i gdzieś trzeba będzie nabrać tej wysokości. Przygotowujemy się więc na strome podejście.
Deszcz, który postraszył nas przy dojeździe do podnóża góry, na razie odpuścił, ale mokry i stromy, fragmentami błotnisty szlak, nie pomaga w jej zdobyciu. Słowa pani z hostelowej recepcji okazały się zwodnicze, więc uroczyście informuję: jeśli planujecie wypad na Šmarną gorę, załóżcie górskie, wygodne obuwie, bo naprawdę Wam się przyda. Poruszając się szlakiem, w zasadzie nie jest istotne, którą ścieżkę wybierzemy, gdyż praktycznie każda z nich prowadzi na szczyt. Wystarczy, że będziemy podążać cały czas w górę 🙂 .
Po długim i mozolnym podejściu w końcu osiągamy wierzchołek wzniesienia. Jedno jest pewne: było warto jak cholera! Pierwsze, co robimy, to podbiegamy do platformy widokowej, widocznej na zdjęciu obok, z której roztacza się wyjątkowy widok na Kotlinę Lublańską. Najbardziej niesamowite jest to, że stojąc w tym miejscu, ma się wrażenie, że Ziemia leży u naszych stóp. Żadne zdjęcie nie odda tego, co się czuje, będąc w tym punkcie. To po prostu trzeba przeżyć samemu!
Kilkusetmetrowa przepaść w dół sprawia, że Šmarną gorę upodobali sobie lotniarze, którzy z tego miejsca startują w podniebny lot, aby przeżyć niezapomnianą przygodę. Stojąc u podstawy platformy, wyobrażamy sobie, jak bierzemy rozbieg i skaczemy ze „skrzydłami” w dół… . Można się rozmarzyć, naprawdę można… .
Na wierzchołku, oprócz wspomnianej platformy widokowej, znajduje się kościół oraz knajpa. Miejsce jest częstym punktem odbywania się imprez sportowych (głównie biegów), z uwagi na wyniosłość góry, a także bliskość stolicy kraju. Więcej o infrastrukturze turystycznej Šmarnej gory, a także o odbywających się tu wydarzeniach, możecie przeczytać na tej stronie (w języku angielskim).
Mamy szczęście, że wybraliśmy się tutaj w środku tygodnia. Tłumów na górze nie widać. Jest prawie całkowicie pusto i dzięki temu możemy w nieskrępowany sposób cieszyć się górą i mieć ją tylko dla siebie. Nawet klimatyczna knajpka jest jakby senna. Przygotowuje się zapewne na weekendowy najazd mieszkańców Lublany i okolic. To już nas jednak nie dotyczy.
Jeśli jesteście w Lublanie i macie chwilę wolnego czasu do zagospodarowania, odwiedźcie Šmarną gorę, bo naprawdę jest tego warta! Przeżycia, jakich doświadczycie, wspinając się na nią, a szczególnie będąc na jej wierzchołku, na zawsze pozostaną w Waszej pamięci!
Po uzupełnieniu sił i krótkim odpoczynku opuszczamy Šmarną gorę i powracamy do naszych samochodów. Taka poranna wspinaczka obudziła nas na dobre. Miejmy tylko nadzieję, że nie zabraknie nam sił na odkrywanie przepięknej Lublany, która tak zauroczyła nas poprzedniego dnia.