Bratysława – z dala od gwaru miasta, dzień 2, cz. 2

Wygłodniali po odwiedzinach zamku Devín idziemy na obiad. Nasza trasa wiedzie przez Župné námestie i ulicę Obchodną, przy której znajdujemy Slovak Pub.

Jesteśmy w największym i najpopularniejszym pubie w mieście. Naszą uwagę zwraca interesujące wyposażenie. Każda sala (a jest ich aż 11!) inaczej się nazywa i każda jest odmiennie urządzona. Zajmujemy miejsca w Štúrovskiej izbie i oczekujemy na podanie karty.

Muszę przyznać, że dawno nie miałem w rękach tak profesjonalnie wykonanego menu. Oprócz wykazu dań (niektóre z nich zostały przedstawione na zdjęciach) na karcie opisano każdą z izb wraz z jej historią i planem rozmieszczenia w pubie (naprawdę można się tu zgubić 🙂 ). Zamawiamy nasze ulubione bryndzlowe haluszki wraz z napojem. Na szczęście uczucie głodu nie towarzyszy nam długo. Potrawy zostają podane po około 10 minutach. Przystępujemy do uczty.

Ważną zaletą Slovak Pubu są świeże produkty, z których przygotowuje się dania. Pochodzą z jego własnej farmy, dzięki czemu mamy pewność, że spożywamy „samo zdrowie”. Jedynym minusem, jaki rzuca się w oczy, a właściwie uszy, jest muzyka. Techno przemieszane z popem i dance nie jest najlepszym pomysłem w tego typu lokalu. Jeśli ma to być „Slovak Pub”, to serwowanie gościom amerykańskiej „sieczki” wydaje się być nietrafionym pomysłem.

Za to jedzenie jest wyborne. Haluszki szybko znikają ze stołu. Były przepyszne! Będziemy za nimi tęsknić! Opuszczamy lokal najedzeni i zadowoleni. Obiecujemy sobie, że wstąpimy tu wieczorem. Mamy tylko nadzieję, że będą wtedy wolne miejsca.

pałac prezydencki w bratysławie w słowacji
Pałac Prezydencki w Bratysławie

Kierujemy się w stronę Hodžovo námestie. Na placu odnajdujemy wielki Palác Grasalkovičov będący obecnie siedzibą prezydenta Republiki Słowackiej. Zbudowany w 1760 r. budynek można zwiedzać tylko podczas Dni Otwartych. Przed pałacem została umieszczona Fontanna Pokoju w kształcie srebrnej kuli z gołębiem (Bratislava. Region guide. Ročnik 2, č. 2).

Przechodzimy na tyły budynku, aby pospacerować po znajdującym się tam parku. Urządzono go w stylu francuskim. Na szczęście, w przeciwieństwie do pałacowych wnętrz, można z niego korzystać do woli. I bardzo dobrze. To przyjemne miejsce; idealne na popołudniowy spacer, czy lekturę książki na jednej z ustawionych tu ławeczek.

Opuszczamy park, kierując się na północny-wschód w stronę Námestie slobody. Zachęceni zielonym kolorem na mapie mamy nadzieję, że również ten park zachwyci nas swą urodą. Jakże bardzo się mylimy. Jeśli kogoś interesuje socrealistyczna zabudowa i ówczesne koncepcje zagospodarowania zieleni w mieście, to będzie zadowolony. Nam jednak to nie odpowiada. I tu nie chodzi o historię. Park i jego otoczenie wygląda po prostu brzydko, a pobliska siedziba słowackiego radia (w kształcie odwróconej piramidy), to klasyka sama w sobie – idealny przykład socrealizmu w architekturze (wpiszcie w wyszukiwarce Slovenský rozhlas, a zobaczycie to „cudo”). Jeśli więc zastanawiacie się, gdzie w Bratysławie przysiąść na ławce w parku, polecamy tyłu Pałacu Prezydenckiego.

Aby mieć kontrolę nad ostatnimi wydatkami w słowackiej stolicy, postanawiamy zakupić bilety na jutrzejszy pociąg do Czeskiego Cieszyna. W tym celu udajemy się na główny dworzec kolejowy. Po drodze mijamy Muzeum Transportu (Múzeum dopravy), gdzie fani dawnej infrastruktury mogą zobaczyć wiele rzeczy z nią powiązanych. Placówka znajduje się na miejscu pierwszego bratysławskiego dworca kolejowego. Pojedyncze egzemplarze samochodów z dawnych lat można oglądać przez ogrodzenie, z czego chętnie korzystamy. Wstęp do muzeum to wydatek € 3,30. W pierwszą niedzielę miesiąca obiekt można zwiedzać bezpłatnie.

Po zakupieniu biletów na dworcu (koszt podróży pociągami spółki ZSSK z przesiadką w Žilinie wynosi nieco ponad € 15), udajemy się w stronę wzgórza, gdzie znajduje się pomnik Slavín.

Droga na szczyt wzniesienia wymaga trochę wysiłku, ale z pewnością wynagrodzą nam to widoki. Idziemy najkrótszym, ale i najbardziej stromym wejściem. Początkowo wspinamy się po schodach, aby potem, klucząc uliczkami z planem w ręku, w końcu dojść do miejsca przeznaczenia.

schody w drodze na wzgórze slavin w bratysławie w słowacji
W drodze na Slavin

Pomnik Slavín ma kształt mauzoleum zwieńczonego 37 metrowym obeliskiem, na którym umieszczono postać żołnierza ze sztandarem. Monument wzniesiono ku pamięci kilku tysięcy radzieckich żołnierzy poległych w bitwie o Bratysławę w 1945 r. Zostali oni pochowani na pobliskim cmentarzu wojskowym (Rusin W., Klimek P. i inni, Bratysława. Przewodnik Pascal Lajt, Bielsko-Biała, 2014).

wzgórze slavin w bratysławie w słowacji, widoczny obelisk
Slavin
widok ze wzgórza slavin na zamek w bratysławie w słowacji
Zamek bratysławski widziany spod Slavina

Nie przyszliśmy tu jednak, aby oddać cześć „wyzwolicielom”. Naszym celem było podziwianie pięknej panoramy miasta, jaka się stąd roztacza. Choć najrozleglejsze widoki odsłaniają się w kierunku wschodnim (przypadek?), to i tak najwspanialej wygląda, tradycyjnie, bratysławski zamek.

słowacka fantazja nad wejściem do jednej z restauracji w bratysławie
W Bratysławie…

Na wzgórzu urządzamy sobie około 10 minutową przerwę na nabranie sił przed dalszą wędrówką. Nie zostało jej co prawda zbyt dużo, ale podziwianie widoków to coś, co bardzo lubimy i grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

tunel pod wzgórzem zamkowym w bratysławie w słowacji
Tunel pod wzgórzem zamkowym

Krętymi uliczkami i schodami schodzimy ze wzgórza. Podążamy w stronę bratysławskiego zamku. Na rogu ul. Koziej i Podjavorinskej naszą uwagę przykuwa… koza, znajdująca się nad wejściem do restauracji. Niestety ceny w środku są na tyle odstraszające, że rezygnujemy z kolejnej uczty, choć wystrój wnętrza wydaje się całkiem sympatyczny.

W miejscu, gdzie tory tramwajowe znikają pod wzgórzem zamkowym, postanawiamy zatrzymać się. Wyciągam aparat i czatuję na nadjeżdżający tramwaj. Nie jeżdżą co minutę, a zatem muszę się dobrze zastanowić, zanim nacisnę spust migawki. Co prawda efekty kilkuminutowej sesji (jeśli w ogóle tak krótki czas można nazwać sesją) nie są zachwycające, ale nie planowaliśmy odwiedzin tego miejsca, więc jesteśmy mimo wszystko zadowoleni.

Wracamy do naszego hostelu, po drodze racząc się lodami (skąpi smakosze muszą pozbyć się węża w kieszeni – 1 gałka kosztuje € 1, a w niektórych miejscach nawet € 1,20). Przez chwilę odpoczywamy i ponownie odwiedzamy Slovak Pub. Jak to dobrze, że najsłynniejszy pub w Bratysławie znajduje się naprzeciwko naszego hostelu :D. Mimo wielu gości wewnątrz lokalu, udaje nam się znaleźć wolne miejsca. Spędzamy tu ponad godzinę do czasu, aż zmęczenie daje się we znaki. Ach! Jaka szkoda, że jutro już wyjeżdżamy… . Przecież dopiero co przyjechaliśmy… .

Galeria zdjęć z Bratysławy i Žiliny do obejrzenia tutaj.


Skomentuj

© 2025: Paweł Łacheta | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress