Road trip 2014 – Słowenia + Chorwacja – przed wyjazdem

Na początku były plany. Plany, że po długiej przerwie znowu odwiedzę Ukrainę, a konkretnie Półwysep Krymski. Już w listopadzie wiedziałem, gdzie pragnę spędzić tegoroczne wakacje. Program wycieczki gotowy już w styczniu. Pozostało tylko długie, kilkumiesięczne oczekiwanie na upragniony wyjazd. Niestety. Pan Władimir Władimirowicz Putin nie podzielił mojego entuzjazmu i postanowił wysłać na półwysep „zielone ludziki” i przyłączyć Krym do Rosji. Jeszcze w maju żyliśmy nadzieją, że jednak coś się zmieni. Że sytuacja ulegnie zmianie i mimo wszystko uda się nam odwiedzić ten piękny zakątek Europy. Nic z tego. Musieliśmy obejść się smakiem.

Wrzesień zbliżał się wielkimi krokami, a trzeba było wszystko planować od początku. W szczególności należało odpowiedzieć sobie na pytanie: Gdzie właściwie chcemy jechać? Wybór padł na Słowenię i Chorwację. Dlaczego? Najprościej byłoby odpowiedzieć: „…, bo tam jeszcze nie byliśmy”. Częściowo byłaby to i prawda, bo faktycznie nie mieliśmy nigdy wcześniej przyjemności odwiedzić wymienionych krajów, ale powodów było rzecz jasna więcej.

jezioro bled w słoweńskich alpach widziane wieczorową porą, widoczny zamek bled
Jezioro Bled

Chorwacja – wiadomo. Kojarzy się nam wszystkim z adriatyckim wybrzeżem, słoneczną i upalną pogodą, a także ze starymi, klimatycznymi miasteczkami. O Słowenii wiemy natomiast znacznie mniej. Traktujemy ten kraj nieco po macoszemu, przemykając przez niego w pośpiechu i kierując się dalej w stronę Italii lub Chorwacji. Jako że lubię zagadki i niewiadome, postanowiłem sprawdzić na własnej skórze, czy faktycznie nie ma tam nic ciekawego, czy jednak ten malutki kraj wciśnięty między góry, a morze, o powierzchni zbliżonej do obszaru województwa dolnośląskiego i liczbie ludności ledwie przekraczającej 2 mln, ma coś więcej do zaoferowania. Alpy Julijskie, górskie jeziora, Morze Adriatyckie… . Kto by przypuszczał, że tak mały kraj może być aż tak krajobrazowo zróżnicowany?

Program wyjazdu tworzył się przez następne miesiące. Było z czego wybierać, a każdy dzień przybliżał nas do wyjazdu. Początkowa liczba uczestników (2) wzrosła aż trzykrotnie. W końcu nadszedł 30 sierpnia – dzień rozpoczęcia naszej przygody!

 


Skomentuj

© 2024: Paweł Łacheta | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress