Rosja 2008 – dzień 1 – wyjazd do Rosji

I w końcu nadszedł ten dzień… 13 lipca 2008 roku i wyjazd do Rosji. Po raz kolejny trzynastka okazuje się dla mnie szczęśliwa! Już dziś wieczorem, po równo czterech miesiącach oczekiwania ruszamy na praktyki kartograficzne na Półwysep Kolski.

Nawet tak często podróżującej osobie jak ja, udziela się reisefieber. Co prawda nie jedziemy tam na wakacje, tylko na praktyki, ale praca w takim miejscu musi być przyjemną. Nie ma innej możliwości, dlatego przez cały dzień dopisuje mi humor :).

Po godzinie 15, spakowany wychodzę na pociąg do Krakowa, w którym oczekuję na część naszej ekipy, liczacej w sumie 6 osób. Pociąg do Warszawy odjeżdża około godziny 16. Drugi – z Warszawy do Sankt Petersburga – dopiero po 22, ale wolimy mieć duży zapas czasu, bo z polskimi pociągami nigdy nic nie wiadomo.

koszulka na praktyki z kartografii geologicznej na półwyspie kolskim w rosji
Nasza koszulka praktykowa

Kiedy wyjeżdżamy z królewskiego miasta, żegnają nas grzmoty i pioruny. Taka pogoda towarzyszy nam do samej Warszawy. W międzyczasie konduktor sprawdza nam bilety. Widząc powagę na naszych twarzach pyta się, czy to dlatego, że jedziemy do Warszawy… Cóż… żeby tylko do Warszawy… To zaledwie ułamek naszej całej podróży.

Pioruny witają nas również w stolicy. Na dworcu centralnym spotykamy resztę naszej grupy, z którą będziemy dzielić czas przez następne trzy tygodnie. Po dwóch godzinach okazuje się, że z powodu burzy nasz pociąg, który wyjechał z Berlina jest opóźniony około dwóch godzin. Czyli jeszcze więcej niż nasz pociąg z Krakowa, który również stał w polu przez jakiś czas.

Mamy sporo czasu, aby podziwiać „przepiękny” podziemny dworzec centralny, ale specjalnie nam na tym nie zależy. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wysłuchiwać komunikatów głosowych, bo ewentualna zmiana peronu, z którego odjedzie nasz pociąg, wbrew pozorom jest całkiem sporą operacją logistyczną (z uwagi na nasze ogromne wyprawowe plecaki).

Wyjazd do Rosji opóźnia się. W końcu, po północy (czyli dwie godziny po czasie) przyjeżdża nasz pociąg. Czy nadrobi aż tak dużą stratę? Przekonamy się :).


Skomentuj

© 2025: Paweł Łacheta | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress